Pomożesz mi napisać tę książkę...? "NAGŁOWSKA NA DWA GŁOSY"

Sprzedaję dziś moją książkę w przedsprzedaży. Dlaczego? Ponieważ wydaję ją sama, bez wydawnictwa, nie mam terminu, który by mnie wspomógł w jej napisaniu… Ja po prostu muszę mieć deadline. Działać pod jakąś presją. Tak to jest właśnie o mnie. Ale na razie tak mam i nie chcę udawać zorganizowanej wspaniałej autorki, którą nie jestem…. Ja tego bez Was nie zrobię. Pomóżcie mi to napisać dziewczyny i chłopaki. 

Gdy książka powstanie otrzymasz ją jako jedna z pierwszych osób. Już teraz dziękuję Ci za wsparcie.

Justyna Szyc-Nagłowska

Nagłowska NA DWA GŁOSY

O czym jest ta książka?

„Nagłowska na dwa głosy” to książka, w której  prowadzę Ciebie – Czytelniczkę, Czytelnika – pokazując moją drogę do „tu i teraz”. Nie do doskonałego, poukładanego życia, ale do życia prawdziwego i dobrego na tyle, na ile to w tej chwili możliwe. 

To podróż od czasów, gdy próbowałam realizować nieswoje scenariusze i nieswoje wybory, płacąc za to sowitą cenę, do teraz, gdy – również niemałym kosztem – żyję w zgodzie ze sobą i na siebie. Od czasów, gdy bardzo ważne dla mnie było, co sądzą o mnie inni, do teraz, gdy nie chcę być sądzona za bycie sobą. Nie wyzbywszy się wrażliwości (niektóre komentarze nadal mnie dotykają, a inne wnoszą w życie więcej światła), nauczyłam się większą wagę przywiązywać do tego, co myślę o sobie sama. 

Mam świadomość tego, że potrafię rozmawiać. To mój atut. Dlatego tym razem porozmawiam sama ze sobą, żeby móc podzielić się z Tobą moją pasją do życia i odwagą do popełniania błędów, do bycia taką jaka jestem. Opowiem Ci o tym, jak wstaję kiedy upadnę, ale też o tym, że nie od razu trzeba wstawać… Posłuchaj co mam sobie do powiedzenia, i zacznij rozmowę ze sobą. 

 

Nagłowska NA DWA GŁOSY

Czy ta książka jest dla Ciebie?

Być może tak. Być może właśnie te słowa dadzą Ci siłę, żeby zaakceptować swoją wrażliwość i podatność na zranienia, odwagę i lęk, siłę i zwątpienie.  

Być może zaufasz mi na tyle, by uwierzyć w moje słowa: 
„Ludzie kochają nas za to, jakie jesteśmy, a nie za to, jakie mogłybyśmy być, gdybyśmy postarały się jeszcze bardziej”. 

Jaka jest historia związana w powstawaniem tej książki?

Od czterech lat nagrywam swoje autorskie podcasty.
Do każdego z nich piszę felieton otwierający rozmowę. Bardzo lubię to robić a Wy lubicie tego słuchać, co mnie niezmiernie i niezmiennie raduje.

Dostaję dużo wiadomości z pytaniem – jak żyć z lękiem, jak go pokonać, jak iść po swoje?
Ale ja sama nie wiem. Po prostu, każdego dnia próbuję.  A też chcę wiedzieć, też jestem ciekawa.
Dlatego piszę tę książkę, żeby się dowiedzieć jak ja to robię.
Wyczytam to razem z Wami z jej kartek. Dzięki niej zamierzam poznać siebie jeszcze lepiej. I być może sprawić, że Ty też poczujesz ochotę poznać prawdziwą siebie?
Piszę prawdę, piszę z serca. Piszę dla siebie i dla Ciebie.
Bo wierzę w moc  wspólnoty, w siłę grupy i wspólnego inspirowania się do dobrego życia

gdy książka powstanie,
otrzymasz ją jako jedna z pierwszych osób.

Przeczytaj fragment książki "Nagłowska na dwa głosy".

Moje życie składa się z przeżywania. Jakiś czasu temu postanowiłam, że je przeżyję, że je poczuję. Nie nastawiałam się na nic super przyjemnego, no dobra, może na początku trochę tak, nie będę oszukiwać, bo myślałam, że świadome życie = spokojne życie. Natomiast to właśnie świadomość najbardziej mi namieszała i wciąż to robi.
(…)
Jeszcze kilka lat temu byłam w dupie. Czarnej. Tak to pamiętam. Jak teraz patrzę na to z dystansu, to widzę bardzo pogubioną i wystraszoną dziewczynę, która walczy o życie. Na zewnątrz – fajna kobieta, dwójka dzieci, rozwódka – no ok, porażka, ale w końcu to ona odeszła, a nie on ją rzucił, zostawił i odszedł. No to pewnie  jest zadowolona. No i przecież mieszkanie ma, firmę ma, dwie nawet… Dzieci zdrowe, rodzina pomocna. Super. Problem w tym, że tamta dziewczyna nie wiedziała, kim jest. Nie wiedziała, czego chce. Nie wiedziała nawet, czego nie chce. Miała poczucie porażki – bo tato zawsze mówił, że rodzina najważniejsza, a jej rodzina się właśnie rozpadła… Nie miała poczucia spełnienia zawodowego, bo chciała tworzyć, kreować i istnieć w artystycznym świecie, który tak ją pociągał, a prowadziła dwie firmy, które jej kompletnie nie interesowały i jedyne, co czuła, to poczucie beznadziei. Poczucie tego, że jest głupia i niezdolna, do niczego się nie nadaje. Nawet pewnie tych dzieci nie będzie potrafiła wychować.
Jakie ona ma właściwie wartości? W co wierzy? Bo na pewno nie w siebie.
(…)
Samo nic się nie wydarzy i nikt nie da Ci tego, czego chcesz, jeśli Ty pierwsza nie podejmiesz świadomej decyzji, aby wyciągnąć po to rękę, licząc się z konsekwencjami – że ktoś po prostu da Ci po łapach.
(…)
Bo to jestem właśnie Ja. Taka. Taka, która chce, ale się boi. Taka która zaczyna, ale traci zapał by skończyć. Taka Ja. Ludzie nie lubią tych moich cech i zawsze słyszałam, że one nie są dobre. Że należy działać w określony sposób, że tak robią inni. A ja nie potrafiłam, więc zawsze czułam się gorsza, nieprzypasowana. Czasem moja inności była pożądana – fajnie się ubierasz, masz świetną ekspresję, dobre pióro, jesteś błyskotliwa. Gdybyś jeszcze była bardziej poukładana, bardziej zaplanowana, bardziej taka, żeby się przypasować, żeby innym żyło się z tobą łatwiej. Byłabyś wprost idealna!
(…)
Moja najlepsza wersja mnie potrafi nakrzyczeć na dziecko i potem bardzo tego żałować. Na szczęście potrafi (i nie boi się) przepraszać. Moja najlepsza wersja mnie jest perfekcjonistką i bardzo boi się, że ktoś zdemaskuje jej niedoskonałości. Kiedy tak się stanie, potrafi być nieprzyjemna dla demaskatora, bo się boi.
Moja najlepsza wersja mnie jest tak cholernie niedoskonała, że szok.
KROPKA. Akceptuję to dziś, żeby nie umrzeć w drodze po osiągnięcie nieistniejącego podium i otrzymania nieistniejącego medalu.
(…)
Zapraszam Cię do mojego świata, w którym jest miejsce na lęk, na radość, na każde „nie wiem”, na upadanie i proszenie o pomoc, na życie jakby jutra miało nie być, na żal, na wybaczanie, na złość i na łzy. Zapraszam do mojego świata, który dziś z uznaniem dla siebie samej mogę opisać przymiotnikiem „prawdziwy”.
 

"Nagłowska na dwa głosy"
Justyna szyc-nagłowska

Nagłowska

Kontakt / sociale